W tym skromnym zbiorze, będącym namacalnym dowodem uwięzienia mojego pradziadka Antoniego Nawrota w obozie zagłady, oprócz skanów aktu zgonu oraz zwrotu przesyłek, znalazły się dwa listy pisane do żony Bronisławy.
Oto ich skany:
List z 18 lipca 1943 r.
List z 1 stycznia 1944 r.
Możliwe, że akurat te listy nigdy nie dotarły do rodziny, ale w rzeczywistości nie mówią niestety nic o prawdziwym życiu więźnia obozu zagłady.
Poniżej lista zwrotów, na której widnieje imię i nazwisko mojego pradziadka, co świadczy o niemieckim powtarzanym co i rusz: „Die Ordnung”. Człowiek był numerem, takim samym jak numer listy porządkowej zwrotów przesyłek czy innych spisywanych śladów życia obozowego.
Zwroty przesyłek
Trochę czasu spędziłam na stronie poświęconej Auschwitz, gdzie znalazłam potwierdzenie, iż otrzymane skany listów pradziadka były standardowym podejściem do tego typu pisanej przez więźniów korespondencji, która musiała być prowadzona na specjalnych formularzach zakupionych przez więźniów w obozowej kantynie. Listy i karty pocztowe wysyłane z obozu pisane były w języku niemieckim, ponieważ przechodziły one przez ręce cenzury ustanowionej przez władze obozu. Więźniowie Żydzi, jak również sowieccy jeńcy wojenni nie mieli możliwości korespondowania ze swoimi rodzinami. W cenzurowanych listach, pisanych ręką tzw. schreibera, za każdym razem powtarzają się informacje o dobrym stanie zdrowia, podziękowania za listy i paczki oraz pozdrowienia dla całej rodziny.
Do listów dołączana była instrukcja dotycząca korespondencji, która mówiła między innymi o tym, że więzień - w tym przypadku Antoni Nawrot urodzony 7 lutego 1899 r. nr: 120210 - mógł otrzymywać każdego miesiąca od swoich bliskich dwa listy lub dwie kartki i także do nich napisać.
Instrukcja dotycząca korespondencji
Tłumaczenie instrukcji dot. korespondencji
Poniżej przetłumaczona treść listów mojego pradziadka. Ze względu na nieczytelne fragmenty, część słów pominęłam. W nawiasach dopisałam natomiast znane mi osoby, które zostały wymienione w pozdrowieniach.
Auschwitz, dnia 18 lipca 1943
Moja kochana żono! Twój list z dnia 12.7.43 otrzymałem dnia 17.7.43, dziękuję bardzo. Wasze wcześniejsze listy również otrzymałem, na które odpowiedziałem.
Jestem zdrowy i silny, pracuję na powietrzu i jestem zadowolony. Do dzisiaj otrzymałem: pierwszą paczkę od Tomasza Staszewskiego 6/VII, drugą paczkę od Jana Kakały 8/VII, trzecią paczkę od Josefa Wiśniewskiego 13/VII, czwartą od Franza Kakały 16/VII. Za te paczki [……. nieczytelny fragment na zgięciu – zapewne mowa o tym, że dziękuje i cieszy się …….], że wszyscy mnie nie zapomnieli. Waszego listu nie bardzo rozumiem, komu powinien brat Janek z Frankreich [chodzi o Francję] paczkę z 1 kg szynki wysłać, mnie czy im? Napisz mi dokładnie. Piątą paczkę od Antoniego Siuta dnia 13/VII otrzymałem. Żywność [...... fragment nieczytelny …] była w porządku, otrzymałem wszystko. Napisz mi, czy moja córka Zofia z Poznania do Ciebie napisała? Córka Zofia może do mnie napisać, ale ja nie mogę do niej odpisać.
Pozdrawiam Ciebie, moja kochana żono [Bronisława], moje córki [Marianna- moja babcia, Zofia, Jadwiga i Kazimiera], braci [Józef i Stanisław], Staszewskich [rodzina ze strony żony, której matka Marianna była ze Staszewskich], Siuta, Wiśniewskich [rodzina ze strony matki Marianny z Wiśniewskich], Kakałów [rodzina chrzestnego Jana Kakały], Struzików, Mitków [takie nazwisko będzie nosiła córka Zofia] i wszystkich krewnych i znajomych, jak również panią Stępień.
Nawrot A.
---------------------------------------------
Drugi list na miesiąc przed śmiercią:
Auschwitz, dnia 1 stycznia 1944
Kochana żono! List z dnia 21 XII i paczka, które otrzymałem są w porządku, jestem Wam bardzo wdzięczny. Jestem zdrowy, czuję się bardzo dobrze, czego Wam też życzę.
Jestem zadowolony z paczki, w której był dla mnie prezent. Wszystkie [……. nieczytelny fragment na zgięciu ] paczki, które dostałem są w porządku. Pisz do mnie, moja żono. Wysyłaj nadal paczki. Kiedy będziesz wysyłać paczkę, proszę [fragment nieczytelny] tytoń i cebulę, ponieważ teraz używam dużo cebuli i potrzebuję więcej. Serdeczne pozdrowienia dla mojej żony i córek, dla braci, Kakały, Janiszewskich, …, Mitka, Wiśniewskich, Kuropatwy, Staszewskich, Wełny Józefa i wszystkich krewnych, sąsiadów.
U nas zima nie jest taka ciężka. Nie musisz się o mnie martwić. Mam nadzieję, że Bóg nas jeszcze połączy. Pieniądze i bieliznę lub inną odzież proszę nie wysyłaj.
Kocham Was mocno.
Wasz Ojciec i Mąż
Nawrot A.
Na każdej paczce [……. nieczytelny fragment] stawiaj datę.
---------------------------------------------
Za niby zwyczajną treścią tych listów kryje się jednak dramat jednej z wielu tysięcy hitlerowskich ofiar... Pradziadek Antoni przebywał w Auchwitz prawie 9 miesięcy, dokładnie od 06-05-1943 do 03-02-1944 r. W tym okresie mógł być między innymi świadkiem największej publicznej egzekucji, dokonanej przez esesmanów w odwecie za ucieczkę kilku więźniów i za kontakty z ludnością cywilną, wieszając na szubienicy 12 więźniów Polaków (19 lipca 1943 r.). Na pewno widział przeprowadzane na rampach masowe selekcje, po których większość przybyłych przewidziana była do uśmiercenia w komorach gazowych. Można sobie wyobrazić, że Antoni był świadkiem wielu strasznych scen, jednak nie mógł o tym wspomnieć w swojej korespondencji do rodziny.
„Ich bin gesund und munter” (tłum. Jestem zdrowy i wesoły… żwawy, silny) – tylko takie słowa można było przekazać najbliższej rodzinie. Specjalnie narzucona treść listu miała wprowadzić w błąd opinie publiczną i same ofiary, a wielokrotnie wymieniane w listach informacje o otrzymanych paczkach miały ukryć prawdę o głodzie.
Poniżej fragment wspomnień jednego z niewielu ocalonych więźniów na temat Świąt Bożego Narodzenia w Auschwitz
Dlatego wysyłane z Auschwitz listy nie pokazują prawdziwego życia w obozach. Są cenną pamiątką tylko ze względu na przejmujący dokument okresu okupacji.
Podstawowym celem polityki niemieckiej na obszarze okupowanej Polski po zlikwidowaniu polskiego państwa i jego instytucji było wykorzystanie zasobów materialnych, siły roboczej oraz usuwanie z jej terenu miejscowej ludności - Polaków i członków narodowych. W tym duchu wielokrotnie wypowiadał się Hitler oraz niemieccy dygnitarze i przywódcy. W dniu 15 marca 1940 r. szef SS i niemieckiej policji Heinrich Himmler powiedział:
„Wszyscy fachowcy polskiego pochodzenia mają być wykorzystani w naszym przemyśle wojennym. Później Polacy znikną ze świata.[...] Godzina każdego Niemca zbliża się. Dlatego jest rzeczą konieczną, by wielki naród niemiecki widział swe główne zadanie w zniszczeniu wszystkich Polaków”.
Antoni Nawrot nie doczekał wyzwolenia. Jego zgon odnotowano pod datą: 3 luty 1944 r. g. 17:40.
Dopiero z tego dokumentu dowiaduję się, że zmarł w Auschzwitz II, czyli obozie w Brzezince, będącym głównym centrum eksterminacji przywożonych na zagładę Żydów. Tutaj również gromadzono i systematycznie zabijano chorych i wyselekcjonowanych na śmierć z całego kompleksu obozów oświęcimskich, a na niewielką skalę także z innych obozów. Osadzeni tam Polacy ginęli na skutek: głodu, bicia, chorób, nadmiernej pracy, braku opieki lekarskiej, egzekucji przez rozstrzelanie albo zastrzyk fenolu, lub w komorach gazowych.
Oczywiście pytanie: Dlaczego? pojawia się nadal...
*****************************
Ku pamięci... Dzięki cioci Reginie dowiedziałam się, że obok kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Brzykowie znajduje się wzniesiony w 1989 r. pomnik poświęcony zamordowanym w Oświęcimiu w latach 1943-44 żołnierzom z pobliskiego Wrońska.
Oczywiście pytanie: Dlaczego? pojawia się nadal...
*****************************
Ku pamięci... Dzięki cioci Reginie dowiedziałam się, że obok kościoła pw. św. Jana Chrzciciela w Brzykowie znajduje się wzniesiony w 1989 r. pomnik poświęcony zamordowanym w Oświęcimiu w latach 1943-44 żołnierzom z pobliskiego Wrońska.
Z tablicy pamiątkowej przymocowanej do kamiennego głazu dowiaduję się natomiast, że mój pradziadek był żołnierzem Batalionów Chłopskich, co otwiera przede mną kolejne drzwi do odkrycia historii mojego przodka....